Zakładamy kompostownik w ogrodzie |
Po wiosennych, ogrodowych porządkach mamy sporo bioodpadów: przyciętych bylin, krzewów, jesiennych liści. Co z nimi zrobić jeśli służby porządkowe często rozpoczynają ich odbiór dopiero w maju? Kompostować! I nie tylko wiosną – najlepiej cały rok. Odpady biodegradowalne to około 70% naszych śmieci. Jeśli trafią one do kompostownika, będziemy mogli posegregować nawet 95% pozostałych odpadów. Zatem jedna korzyść to aspekt ekologiczny: nie produkujemy niepotrzebnych śmieci #nowaste, drugi – ekonomiczny: wytwarzamy własny, bezpieczny nawóz ogrodowy.
- nie da się jej przecenić. Kompost zawiera wszystkie potrzebne roślinom łatwo przyswajalne składniki odżywcze, także pierwiastki śladowe. Poza tym poprawia strukturę gleby. Ziemia zasilana kompostem ma dużo próchnicy. Jest pulchna i przewiewna, a jednocześnie wilgotna, ponieważ próchnica zatrzymuje wodę. Zawarte w niej substancje pokarmowe są wolno uwalniane i długo dostępne dla roślin, więc nie ma mowy o przenawożeniu kompostem. Poza tym kompost zwiększa zdrowotność podłoża, bo pobudza rozwój pożytecznych organizmów glebowych. Wpływają one na równowagę biologiczną ogrodowego ekosystemu, rozkładają toksyny pochodzące z chemicznych środków ochrony roślin, a także eliminują ze środowiska bakterie i grzyby wywołujące infekcje roślin ogrodowych. Dlatego te, uprawiane w ziemi zasilanej kompostem są bujniejsze i bardziej odporne na choroby oraz szkodniki, lepiej też znoszą mróz.
Kompostowanie w pryzmie to najprostszy sposób – polega na układaniu warstwami materiałów biodegradowalnych. Minusem tego rozwiązania jest to, że zajmuje dużą powierzchnię w stosunku do objętości – materiał się rozsypuje. Dlatego warto zastosować kompostowniki. W małych ogrodach świetnie sprawdzą się gotowe, które można kupić w sklepach ogrodniczych. Jeśli są ku temu możliwości, zachęcamy do samodzielnego zrobienia kompostownika. Używamy do tego zaimpregnowanych desek lub siatki. Można użyć starych drewnianych palet. Ważne, żeby ułożenie desek zapewniało dostęp powietrza do wszystkich warstw kompostu i odpływ nadmiaru wody deszczowej. Dlatego dobrze, żeby szerokość kompostownika nie przekraczała 150 cm a wysokość 120 cm. Zapewni to odpowiednią wentylację i optymalne tempo rozkładu materii. Jeśli można sobie na to pozwolić – to idealnym rozwiązaniem jest postawienie dwóch, a nawet trzech kompostowników obok siebie. Oczywiście potrzebujemy na to większej przestrzeni, ale tak robiony kompost – dojrzewający przez kolejne lata, nie potrzebuje przyspieszania ani przerzucania. Zapełniamy kolejne zbiorniki, opróżniając te najstarsze. Ogromny komfort użytkowania.
na kompostownik niewyeksponowane i zaciszne – osłonięte od wiatrów, chłodów i mocnego słońca – żeby kompostowany materiał nie przesychał. Na dnie z połamanych gałęzi (1-5 cm grubości) robimy warstwę wentylacyjno-drenującą. Następnie należy wysypać warstwę wcześniej zrobionego kompostu. Zapewni to nam swoistego rodzaju szczepionkę bakterii, mikroorganizmów, ale i dżdżownic przyspieszając kompostowanie. Ponadto warstwa ta pochłaniać będzie wypłukiwaną z wyższych warstw wodę, bogatą w substancje mineralne.
bogatymi na przemian w azot i węgiel. Dobrym źródłem azotu jest skoszona trawa, liście, zaschnięte pędy bylin i roślin jednorocznych, resztki warzyw, fragmenty roślin, herbaciane i kawowe fusy, zużyta ziemia z doniczek. Węgla dostarczają trociny, rozdrobnione gałęzie, niezadrukowany papier, resztki węgla drzewnego z grilla. Doskonałym dodatkiem do kompostowej pryzmy jest popiół drzewny, wzbogacający mieszankę w potas, fosfor, wapń i mikroelementy. Po zmieszaniu materiału różnego rodzaju rozkład materii organicznej będzie znacznie szybszy.
mięsa i tłuszczu, chwastów z nasionami, kłączy perzu i skrzypu, chorych roślin, a także zbyt dużej ilości skórek z owoców cytrusowych. Te ostatnie są pryskane środkami chemicznymi umożliwiającymi długi transport.
w zależności od wielkości kompostownika, temperatury i składu kompostowanych materiałów zajmuje od kilku miesięcy do roku.